Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z 2013

Sardynia 2013

Ostatnio podróżniczo zdobywam bardzo nowe doświadczenia. Moja Sardynka była dla mnie podwójną nowością: nie dość, że z ludźmi, to jeszcze samochodem. Ludzie: Domi i Kacper (współlokatorzy), samochód  lancia (rządowa). Wyszło pięknie spontanicznie, sam pomysł wycieczki pojawił się znikąd, termin wcisnął się pomiędzy wszystkie inne ważne daty i wyjazdy, natychmiast sprawdziłam loty i poprosiłam o dodatkowy dzień urlopu i zamówiliśmy bilety. 30 euro do Alghero i z powrotem, thank you very much. Sardynka idealnie wpasowała mi się pomiędzy Portugalię i Małą Francuską Wioskę, Polskę i Kamilę, no i oczywiście gości i pracę. Minęły już prawie dwa miesiące, z natłoku wydarzeń nie miałam czasu mojej Sardynki przetrawić i nacieszyć się nią ani przed, ani po. Czynię więc to teraz. Wylądowaliśmy  tam spontanicznie, bez większego przygotowania, ale za to z zamówionym samochodem i ambitnym, jak się później okazało – za bardzo - planem objechania całej wyspy. Na szczęście Massimiliano, n...

Portugalia - Braga i Barcelos

A więc powróciłam. Dość nieoczekiwanie, nawet jak dla samej siebie, ale z radością. Półtora roku temu spędziłam w Portugalii sześć dni, teraz z uśmiechem przypominam sobie dźwięki, obrazy, grę słońca na błękitnych kafelkach budynków. Inny rytm niż hiszpański, chyba bardziej mi odpowiada taki zwykły spokój, niż gorączkowe narwanie Hiszpanów. To były tylko trzy dni, ale spokojnie wystarczyło na porządny wypoczynek. Doleciałam do Porto, stamtąd złapałam bezpośredni autobus do Bragi, a na dworcu już czekał na mnie mój portugalski gospodarz, Luis. Słońce oślepiało, ale nie paliło, zieleń pagórków koiła oczy. Fajnie jest tu znowu być. Braga jest wypełniona dźwiękami kościelnych dzwonów, mówią o niej – rozmodlone miasto, na każdym kroku inna zabytkowa kapliczka, czy kościół, wszystko perły architektury. Bielą się mury, błyskają kafelki, niezliczone wieże strzelają w niebo na Bożą chwałę, pysznie zdobione na złoto, na barokowo, na bogato. Katedra trochę mnie zaskoczyła – nie miałam...

Looking back - Amsterdam

To były cztery dni. Słoneczno-deszczowe piękne dni wypełnione dzwonkami rowerów i śmiechem Anmara. Bolał mnie brzuch ze śmiechu i przejedzenia. Wszystko bez pośpiechu, spokojnie (oprócz ostatniego sprintu na lotnisko...), bardzo północnoeuropejsko. OK, to na pewno nie była typowa wycieczka, chociaż plan A miałam opracowany i nawet chciałam go zrealizować. Przyleciałam na Schiphol po praktycznie nieprzespanej nocy i od razu otrzeźwił mnie chłód. No tak, witamy na północy. Anmar, mój amsterdamski gospodarz, miał mnie odebrać z lotniska, ale mu nie wyszło, więc kierowana jego dość precyzyjnymi instrukcjami dotarłam do Centraal Station. Centrum Amsterdamu oświetlone upartym słońcem przedzierającym się przez chmury okropnie mi się spodobało. Pierwsze wrażenie - wszystko zrobione jest z polukrowanego piernika! Brązowe fasady z białymi wykończeniami, słodko i uroczo. Tramwaj kręcił się po mieście, a ja miałam czas na poznawanie. Amsterdam tram touristic. Kanały, mosty i ROWERY. Dzie...

Teneryfa

Nieskończona wakacyjność. Nie wyobrażam sobie, jak ludzie mogą tu mieszkać na stałe i śpieszyć się, i mieć sprawy do załatwienia na wczoraj, i żyć w jakimkolwiek stresie. To były chyba najbardziej zrelaksowane wakacje jakie do tej pory miałam. No tak, i bardziej wakacje niż podróż. Czarne plaże poryte wulkanicznymi skałami, przez co zieleń wydaje się głębsza, granat wody czystszy, a słońce intensywniejsze. Jest luty, wieje chłodny wiatr – jak w czerwcu nad Bałtykiem, zmarzłam w bikini na plaży. W lutym. Jest pięknie, inne oblicze Hiszpanii, inne oblicze mojego podróżowania. Na dzień dobry pomyliły mi się miasta, zapomniałam zabrać ze sobą paru ważnych rzeczy, przyjechałam kompletnie nieprzygotowana – co zobaczyć, co robić, dokąd iść… co mnie wcale nie spięło, a jedynie bardzo rozśmieszyło. Coś nowego, takie roztargnienie. Z lotniska Tenerife Norte złapałam autobus do Puerto de la Cruz, odszukałam hotelik Tejuma (całkiem ładny, ale nieudany – obsługa nie mogła być gorsza i...